Czekałem przed
budynkiem szkolnym. Było już kilka minut po trzeciej i się martwiłem, że już
nie wyjdzie. Nerwowo kopałem mały kamyczek na chodniku. Co jakiś czas patrzyłem
na wejście szkoły. Aż w końcu ją zobaczyłem z koleżanką. Pożegnała się z nią i
skierowała się do mnie.
- Przepraszam, że musiałeś czekać, ale wykładowca nas dłużej przytrzymał.- Uśmiechnęła się gdy się tłumaczyła.
- Nic nie szkodzi.- Również się uśmiechnąłem.- [T.I] chciałbym porozmawiać.- Dodałem nie pewnie.
- No dobrze, ale gdzie?- Zapytała.
- Może u mnie?- Odpowiedziałem pytaniem na pytaniem.
- Zgoda.- Odpowiedziała. Postanowiłem choć trochę w czasie drogi z nią porozmawiać. Gdy próbowałem zacząć temat spoglądałem na nią. Wiedziałem, że czymś się denerwuję. Za dobrze ją znam.
- [T.I].- Spojrzała na mnie, a ja zacząłem dalej.- Masz kogoś w swoim życiu?- Spytałem nie pewnie.
- Kiedyś ktoś był, ale do tej pory jak na razie nie. Można powiedzieć, że moje serce ktoś już zajął.- Uśmiechnęła się lekko.- A jak tam układało ci się z Rose?- Spytała.
- Pewnie mi nie uwierzysz, ale z nią nigdy nie byłem.- Odpowiedziałem.
- Jak to? Przecież Ci się podobała.
- Myliłem się, a po za tym dla niej to było przyjacielskie spotkanie.- Dziewczyna się zaśmiała.
- Serio?- Spytała dla pewności.
- Tak.- Odpowiedziałem i dołączyłem do niej. Następnie nasze spojrzenia się złączyły. Stanęliśmy na przeciwko siebie. Nie pewnie się do siebie zbliżaliśmy. Ja chwyciłem jej dłoń, a ta na spojrzała na to co robię. Uśmiechnąłem się do niej, ale ona się odsunęła.
- Przepraszam, ale ja po prostu...- Nie potrafiła skończyć co powodowało u mnie śmiech. Zawsze tak się działo. Ona tak na mnie działa.
- Nic nie mów.- Powiedziałem. Ponowiłem próbę zbliżenia się do niej. Tym razem się nie odsunęła, a pozwoliła się do siebie przytulić.
- Przepraszam, że musiałeś czekać, ale wykładowca nas dłużej przytrzymał.- Uśmiechnęła się gdy się tłumaczyła.
- Nic nie szkodzi.- Również się uśmiechnąłem.- [T.I] chciałbym porozmawiać.- Dodałem nie pewnie.
- No dobrze, ale gdzie?- Zapytała.
- Może u mnie?- Odpowiedziałem pytaniem na pytaniem.
- Zgoda.- Odpowiedziała. Postanowiłem choć trochę w czasie drogi z nią porozmawiać. Gdy próbowałem zacząć temat spoglądałem na nią. Wiedziałem, że czymś się denerwuję. Za dobrze ją znam.
- [T.I].- Spojrzała na mnie, a ja zacząłem dalej.- Masz kogoś w swoim życiu?- Spytałem nie pewnie.
- Kiedyś ktoś był, ale do tej pory jak na razie nie. Można powiedzieć, że moje serce ktoś już zajął.- Uśmiechnęła się lekko.- A jak tam układało ci się z Rose?- Spytała.
- Pewnie mi nie uwierzysz, ale z nią nigdy nie byłem.- Odpowiedziałem.
- Jak to? Przecież Ci się podobała.
- Myliłem się, a po za tym dla niej to było przyjacielskie spotkanie.- Dziewczyna się zaśmiała.
- Serio?- Spytała dla pewności.
- Tak.- Odpowiedziałem i dołączyłem do niej. Następnie nasze spojrzenia się złączyły. Stanęliśmy na przeciwko siebie. Nie pewnie się do siebie zbliżaliśmy. Ja chwyciłem jej dłoń, a ta na spojrzała na to co robię. Uśmiechnąłem się do niej, ale ona się odsunęła.
- Przepraszam, ale ja po prostu...- Nie potrafiła skończyć co powodowało u mnie śmiech. Zawsze tak się działo. Ona tak na mnie działa.
- Nic nie mów.- Powiedziałem. Ponowiłem próbę zbliżenia się do niej. Tym razem się nie odsunęła, a pozwoliła się do siebie przytulić.
*Oczami [T.I]*
Głowię oparłam o jego klatkę piersiową. Mogłam usłyszeć bicie jego serca. Tak bardzo za tym tęskniłam, ale dla niego jestem tylko przyjaciółką z czasów dzieciństwa.
- Możesz na mnie spojrzeć?- Spytał. Zrobiłam to o co prosił. Lekko się uśmiechał co powodowało uśmiech na mojej twarzy. On pochylił się i pocałował mnie. Nie potrafiłam się temu oprzeć i odwzajemniłam ten pocałunek. Kiedyś marzyłam aby poczuć jego usta na moich. Poczułam motylki w brzuchu, które czułam kiedyś. Nadal go kocham najmocniej na świecie. Nie chętnie się od niego odsunęłam.
- Ja przepraszam.- Powiedział, a jednocześnie się rumienił.
- Nic nie szkodzi.- Odpowiedziałam.- Podobało mi się.- Dodałam przygryzając dolną wargę.
- Udajmy, że nie miało to miejsca. Może już pójdziemy?- Spytał, a ja w tym momencie poczułam, że moje serce znów zostało złamane. Najpierw mnie całuję i daję nadzieję, a teraz udaję, że nic nie zaszło?
- Tak chodźmy. Zimno sie zrobiło.- Powiedziałam ledwo podtrzymując łzy. Szliśmy teraz w ciszy aż w końcu się zatrzymałam. Patrzyłam na wystawę, na której był misiek.
- Coś się stało?- Zapytał Niall podchodząc blisko mnie.
- Jedna dziewczyna, którą poznałam w szpitalu miała takiego misia.- Pokazałam na niego palcem.
- Co się z nią stało?
- Zmarła kilka dni za nim wyszłam ze szpitala. Nie zdołali jej uratować.- Powiedziałam i spojrzałam na chłopaka.- Miała tylko 10 lat, a ja byłam jak starsza siostra, której nie miała.- Dodałam.- A ona była dla mnie jak młodsza.- Przytuliłam się do Niall'a, a on mnie objął.
- Chodź. Mieszkam nie daleko.- Powiedział i szliśmy dalej. On mnie objął ramieniem co sprawiło, że poczułam się lepiej. W końcu doszliśmy do niego. Wpuścił mnie do środka i kazał mi się rozgościć. Poszłam usiąść do salonu, a chłopak poszedł robić herbatę. W tym czasie ktoś zadzwonił do drzwi.
- Otworzysz?- Spytał Niall.
- Tak.- Odpowiedziałam i poszłam otworzyć drzwi. W nich stała czwórka chłopaków, których już widziałam przed kawiarnią.
- Ymm jest Niall?.- Zapytał się mulat, a ja zrobiłam im miejsce.
- Jest w kuchni.- Odpowiedziałam zamykając drzwi. Akurat z pomieszczenie wyszedł blondyn.
- Cześć chłopaki.- Powiedział.- Co was do mnie sprowadza?- Spytał.
- Ja was zostawię samych.- Powiedziałam i poszłam do kuchni. Zauważałam, że Niall zaparzył herbatę. Wzięłam kubek i usiadłam przy stole. Ciągle myślałam nad tym pocałunkiem. Moje myśli przerwał SMS od mojej mamy. Gdy go przeczytałam łzy pojawiły mi się w oczach. Usłyszałam, że tamci już wychodząc więc szybko otarłam łzy. Niall wszedł do kuchni i usiadł na przeciwko mnie.
- Muszę już iść.- Powiedziałam.
- Mieliśmy porozmawiać.- Odpowiedział
- Nie możemy tego przełożyć?- Zapytałam z nadzieją.
- Co się dzieję?- Zapytał. Spuściłam głowę.
- Muszę wyjechać.- Powiedziałam.
- Czemu?- Spytał.
- Po prostu muszę wyjechać.- Odpowiedziałam.
- Nie. Nie ma tak po prostu. Powiesz mi? A może znów chcesz coś przede mną ukryć?!- Tym razem się uniósł.
- Nie wściekaj się na mnie!- Również się uniosłam.- Nie moja wina, że znaczyłeś dla mnie coś więcej niż tylko przyjaciel!- Krzyknęłam i stałam od stołu. On również wstał, ale nic nie powiedział.- Żegnaj Niall.- Dodałam i go minęłam. Musiałam dojechać do domu w Londynie, a stamtąd do Nowego Jorku. Miałam tylko nadzieję, że on mi wybaczy i zrozumie.
Głowię oparłam o jego klatkę piersiową. Mogłam usłyszeć bicie jego serca. Tak bardzo za tym tęskniłam, ale dla niego jestem tylko przyjaciółką z czasów dzieciństwa.
- Możesz na mnie spojrzeć?- Spytał. Zrobiłam to o co prosił. Lekko się uśmiechał co powodowało uśmiech na mojej twarzy. On pochylił się i pocałował mnie. Nie potrafiłam się temu oprzeć i odwzajemniłam ten pocałunek. Kiedyś marzyłam aby poczuć jego usta na moich. Poczułam motylki w brzuchu, które czułam kiedyś. Nadal go kocham najmocniej na świecie. Nie chętnie się od niego odsunęłam.
- Ja przepraszam.- Powiedział, a jednocześnie się rumienił.
- Nic nie szkodzi.- Odpowiedziałam.- Podobało mi się.- Dodałam przygryzając dolną wargę.
- Udajmy, że nie miało to miejsca. Może już pójdziemy?- Spytał, a ja w tym momencie poczułam, że moje serce znów zostało złamane. Najpierw mnie całuję i daję nadzieję, a teraz udaję, że nic nie zaszło?
- Tak chodźmy. Zimno sie zrobiło.- Powiedziałam ledwo podtrzymując łzy. Szliśmy teraz w ciszy aż w końcu się zatrzymałam. Patrzyłam na wystawę, na której był misiek.
- Coś się stało?- Zapytał Niall podchodząc blisko mnie.
- Jedna dziewczyna, którą poznałam w szpitalu miała takiego misia.- Pokazałam na niego palcem.
- Co się z nią stało?
- Zmarła kilka dni za nim wyszłam ze szpitala. Nie zdołali jej uratować.- Powiedziałam i spojrzałam na chłopaka.- Miała tylko 10 lat, a ja byłam jak starsza siostra, której nie miała.- Dodałam.- A ona była dla mnie jak młodsza.- Przytuliłam się do Niall'a, a on mnie objął.
- Chodź. Mieszkam nie daleko.- Powiedział i szliśmy dalej. On mnie objął ramieniem co sprawiło, że poczułam się lepiej. W końcu doszliśmy do niego. Wpuścił mnie do środka i kazał mi się rozgościć. Poszłam usiąść do salonu, a chłopak poszedł robić herbatę. W tym czasie ktoś zadzwonił do drzwi.
- Otworzysz?- Spytał Niall.
- Tak.- Odpowiedziałam i poszłam otworzyć drzwi. W nich stała czwórka chłopaków, których już widziałam przed kawiarnią.
- Ymm jest Niall?.- Zapytał się mulat, a ja zrobiłam im miejsce.
- Jest w kuchni.- Odpowiedziałam zamykając drzwi. Akurat z pomieszczenie wyszedł blondyn.
- Cześć chłopaki.- Powiedział.- Co was do mnie sprowadza?- Spytał.
- Ja was zostawię samych.- Powiedziałam i poszłam do kuchni. Zauważałam, że Niall zaparzył herbatę. Wzięłam kubek i usiadłam przy stole. Ciągle myślałam nad tym pocałunkiem. Moje myśli przerwał SMS od mojej mamy. Gdy go przeczytałam łzy pojawiły mi się w oczach. Usłyszałam, że tamci już wychodząc więc szybko otarłam łzy. Niall wszedł do kuchni i usiadł na przeciwko mnie.
- Muszę już iść.- Powiedziałam.
- Mieliśmy porozmawiać.- Odpowiedział
- Nie możemy tego przełożyć?- Zapytałam z nadzieją.
- Co się dzieję?- Zapytał. Spuściłam głowę.
- Muszę wyjechać.- Powiedziałam.
- Czemu?- Spytał.
- Po prostu muszę wyjechać.- Odpowiedziałam.
- Nie. Nie ma tak po prostu. Powiesz mi? A może znów chcesz coś przede mną ukryć?!- Tym razem się uniósł.
- Nie wściekaj się na mnie!- Również się uniosłam.- Nie moja wina, że znaczyłeś dla mnie coś więcej niż tylko przyjaciel!- Krzyknęłam i stałam od stołu. On również wstał, ale nic nie powiedział.- Żegnaj Niall.- Dodałam i go minęłam. Musiałam dojechać do domu w Londynie, a stamtąd do Nowego Jorku. Miałam tylko nadzieję, że on mi wybaczy i zrozumie.
Obejrzycie:
Cuuuuudowny *.* kochaam Cię za tego imaginaaa ♥♥♥
OdpowiedzUsuń