wtorek, 21 stycznia 2014

5. Niall część 4

włącz: KLIK

* Oczami Niall'a*
Umówiłem się z nią na dziś. Strasznie się denerwowałem jak przed jakimś ważnym występem. Usiadłem przy stoliku w kawiarni, w której byłem z nią umówiony. Denerwowałem się i jednocześnie się nie cierpli wiłem. Nerwowo stukałem placami o blat stolika. Po mojej głowie przeszło kilka myśli, że nie przyjdzie, ale w końcu przyszłam. Rozejrzała się po kawiarni, a następnie do mnie podeszła. Wstałem z swojego miejsca i się z nią przywitałem.
- Przepraszam, że tak długo.- Powiedziała siadając.
- Nic nie szkodzi. Chcesz coś do picia?- Spytałem.
- Gorącą czekoladę.- Odpowiedziała. Uśmiechnąłem sie na znak, że rozumiem i poszedłem zamówić dla niej gorący napój. Zamawiając zastanawiałem się jak zacząć rozmowę.  Raz po raz przyglądałem się jej,  a ona się lekko uśmiechała. Na sam widok jej uśmiechu sam się uśmiechnąłem.
- Proszę.- Powiedziała do mnie sprzedawczyni, a ja zapłaciłem i podziękowałem. Wróciłem do stolika przy którym siedziała [T.I].
- Proszę.- Powiedziałem podając jej kubek.
- Dziękuje.- Odpowiedziała sięgając.- Więc po co chciałeś się spotkać?- Spytała popijając łyk. Ja wziąłem głęboki wdech i nie pewnie zacząłem.
- Miło cię znów widzieć po prawie 4 latach.- Powiedziałem bez zastanowienia.
-  Niall.- Zaczęła.- Nie owijaj w bawełnę. Cztery lata temu nie owijałeś to teraz też tego nie rób.- Powiedziała stanowczo.
- Co masz na myśli?- Spytałem udając, że nic nie wiem.
- Nie udawaj głupka.- Powiedziała.- Wiesz o co mi chodzi.- Dodała, a ja tylko spuściłem głowę ku dołowi.- Widzę, że nie mamy o czym rozmawiać.- Powiedziała wstając.- Dziękuję za spotkanie, ale chyba nie trzeba było jak nie masz mi nic do powiedzenia.- Zaczęła się kierować w stronę wyjścia.
- Tylko, że ja nie ukrywałem choroby przed najlepszym przyjacielem!- Uniosłem głos aby mogła mnie usłyszeć i tak było. Wróciła do stolika i usiadła znów na przeciwko mnie. Jej oczy były już pełne łez. W myślach chciałem cofnąć czas abym tego nie powiedział.
- Co masz na myśli?- Spytała spokojnie. Wyjąłem z kieszeni te dwa listy, a ona je wzięła do ręki.
- S-skąd je masz?- Zapytała skołowana.
- Ważne, że mam. Tak to bym nigdy się nie dowiedział.- Powiedziałem.- Czemu mi nie powiedziałaś? Przecież byliśmy przyjaciółmi. Pomógł bym Ci.- Dodałem. Ona obróciła głowę w innym kierunku, a po jej policzku spłynęły łzy.
- Nie rozumiesz.- Powiedziała i swój wzrok skierowała na mnie.- Byłeś taki szczęśliwy, a ja nie chciałam cię martwić tym. Próbowałam wiele razy, ale za każdym razem nie umiałam.- Dodała.
- Czym nie chciałaś mnie martwić?
- Chciałam abyś spełnił marzenia, a nie abyś się o mnie martwił.- Odpowiedziała.
- Nie mów mi o moich marzeniach. Wiem jakie miałem, ale nadal nie rozumiem jednego.- Powiedziałem.- Dlaczego mi tych listów nie wysłałaś? Wiesz jak się martwiłem? Wiesz jak to przeżywałem?- Zadawałem jej pytania, a ona tylko słuchała.- A ta wiadomość na poczcie to były emocję. Ja nie chciałem tego powiedzieć. Po prostu za bolało mnie to, że mi nic nie powiedziałaś- Dodałem. Ona jednak nic nie powiedziała.
- Na mnie już czas.- Powiedziała po chwili.
- Spotkamy się jeszcze?- Zapytałem.
- Jeśli chcesz. Przyjdź dziś pod ten adres.- Powiedziała podając mi karteczkę z adresem.- Po trzeciej o tej godzinie kończę zajęcia.- Powiedziała.- Muszę już iść zaraz zaczynają mi sie lekcję.- Dodała i wyszła z kawiarni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz