Styczeń 2014 rok
* Twoimi Oczami *
* Twoimi Oczami *
Siedzę w kawiarni i popijam gorącą czekoladę. Czytając
jednocześnie ulubione pismo. W pewnym
momencie ktoś się do mnie przysiadł.
- Hej śliczna.- Moje oczy skierowały na tego kogoś. Zobaczyłam chłopaka o zielonych oczach i z bujnymi loczkami na głowie.
- Chyba pomyliłeś stoliki.- Odpowiedziałam po czym usłyszałam śmiechy nie daleko nas. Było można się domyślić, że to są jego przyjaciele.
- Nie sądzę.- Próbował dalej tych swoich gadek.
- A ja tak.- Odpowiedziałam wstając.- Spróbuj u kogoś innego.- Dodałam. Ubrałam czapkę, szalik i kurtkę. Wzięłam swoją czekoladę, która zamówiłam na wynos oraz torbę.
- Udaję nie dostępną. Lubię takie.- Powiedział również wstając. Ja tylko przewróciłam oczami.
- Nic nie udaję.- Odpowiedziałam i zaczęłam się kierować w stronę wyjścia. Akurat gdy wychodziłam prawie na kogoś wpadłam. Spojrzałam na niego i nie mogłam w to uwierzyć. To był on. Te same oczy i ten sam uśmiech. Zaczęły zbierać mi się łzy w oczach. Szybko skierowałam wzrok na dół.
- Przepraszam.- Cicho wyszeptałam.
- Nic się nie stało.- Gdy to powiedział po moim ciele przeszły ciarki. Czyżbym nadal coś do niego czuła? Jednak wolałam już się o tym nie dowiadywać. Minęłam go i szybko wyszłam. Dopiero teraz poczułam łzy na policzkach. Szybko je jednak otarłam.
- Nic ci nie jest?- Spytał jakiś przechodzień z psem.
- Nie, nie wszystko dobrze.- Odpowiedziałam.
- Na pewno?
- Tak.- Uśmiechnęłam się lekko.
- Słuchaj mam prośbę. Popilnowałabyś mi przez chwile psa? Moi przyjaciele napisali mi SMS jak byłem z nim na spacerze, a do kawiarni z nim nie mogę wejść. Nie chce go zostawiać przywiązanego.- Powiedział. Ja się uśmiechnęłam.
- Jasne, że tak. Jak się wabi?- Zapytałam.
- Loki. Zaraz przyjdę. Dziękuję Ci.- Powiedział podając mi smycz.
- Nie masz za co.- Odpowiedziałam i usiadłam na ławce i zdjęłam torbę.- Co Loki zimno?- Spytałam psa, a następnie popijając czekoladę.- Tego ci nie dam.- Zaśmiałam się sama do siebie. Siedziałam z psem może jakieś 10 minut bo przyszedł jego właściciel wraz z przyjaciółmi. Jak się okazało jego przyjaciółmi okazał sie chłopak, który mnie podrywał i Niall. Dopiero jak ich piątkę zobaczyłam zrozumiałam, że oni to One Direction.
- Proszę oto twój pies. Jak widać cały i zdrowy.- Uśmiechnęłam się dając mu smycz od psa.
- Jeszcze raz wielkie dzięki. Mogę Ci się jakoś odwdzięczyć?- Zapytał.
- A nie trzeba. Muszę już iść.- Powiedziałam. Pożegnałam się z właścicielem psa i odeszłam. On mnie nawet nie poznał. To bolało i bardzo. Pewnie zapomniał, ale ja nie.
- Hej śliczna.- Moje oczy skierowały na tego kogoś. Zobaczyłam chłopaka o zielonych oczach i z bujnymi loczkami na głowie.
- Chyba pomyliłeś stoliki.- Odpowiedziałam po czym usłyszałam śmiechy nie daleko nas. Było można się domyślić, że to są jego przyjaciele.
- Nie sądzę.- Próbował dalej tych swoich gadek.
- A ja tak.- Odpowiedziałam wstając.- Spróbuj u kogoś innego.- Dodałam. Ubrałam czapkę, szalik i kurtkę. Wzięłam swoją czekoladę, która zamówiłam na wynos oraz torbę.
- Udaję nie dostępną. Lubię takie.- Powiedział również wstając. Ja tylko przewróciłam oczami.
- Nic nie udaję.- Odpowiedziałam i zaczęłam się kierować w stronę wyjścia. Akurat gdy wychodziłam prawie na kogoś wpadłam. Spojrzałam na niego i nie mogłam w to uwierzyć. To był on. Te same oczy i ten sam uśmiech. Zaczęły zbierać mi się łzy w oczach. Szybko skierowałam wzrok na dół.
- Przepraszam.- Cicho wyszeptałam.
- Nic się nie stało.- Gdy to powiedział po moim ciele przeszły ciarki. Czyżbym nadal coś do niego czuła? Jednak wolałam już się o tym nie dowiadywać. Minęłam go i szybko wyszłam. Dopiero teraz poczułam łzy na policzkach. Szybko je jednak otarłam.
- Nic ci nie jest?- Spytał jakiś przechodzień z psem.
- Nie, nie wszystko dobrze.- Odpowiedziałam.
- Na pewno?
- Tak.- Uśmiechnęłam się lekko.
- Słuchaj mam prośbę. Popilnowałabyś mi przez chwile psa? Moi przyjaciele napisali mi SMS jak byłem z nim na spacerze, a do kawiarni z nim nie mogę wejść. Nie chce go zostawiać przywiązanego.- Powiedział. Ja się uśmiechnęłam.
- Jasne, że tak. Jak się wabi?- Zapytałam.
- Loki. Zaraz przyjdę. Dziękuję Ci.- Powiedział podając mi smycz.
- Nie masz za co.- Odpowiedziałam i usiadłam na ławce i zdjęłam torbę.- Co Loki zimno?- Spytałam psa, a następnie popijając czekoladę.- Tego ci nie dam.- Zaśmiałam się sama do siebie. Siedziałam z psem może jakieś 10 minut bo przyszedł jego właściciel wraz z przyjaciółmi. Jak się okazało jego przyjaciółmi okazał sie chłopak, który mnie podrywał i Niall. Dopiero jak ich piątkę zobaczyłam zrozumiałam, że oni to One Direction.
- Proszę oto twój pies. Jak widać cały i zdrowy.- Uśmiechnęłam się dając mu smycz od psa.
- Jeszcze raz wielkie dzięki. Mogę Ci się jakoś odwdzięczyć?- Zapytał.
- A nie trzeba. Muszę już iść.- Powiedziałam. Pożegnałam się z właścicielem psa i odeszłam. On mnie nawet nie poznał. To bolało i bardzo. Pewnie zapomniał, ale ja nie.
* Oczami Niall'a*
Dziewczyna odeszłam, ale chyba zostawiła torbę.
- Kurde znikła w tłumie.- Powiedział Liam.
- Nie znajdziemy jej.- Dodał Zyan .
- Może ma jakieś dokumenty czy coś w tej robię.- Powiedziałem, a po torbę sięgnął Louis. Zaczął szukać, ale nic nie znalazł prócz dwóch kopert.
- Co tam znalazłeś?- Spytał się Harry.
- Nie widzisz? Koperty zaadresowane do...- Przerwał i spojrzał na mnie.
- Do kogo?- Zapytałem z ciekawości.
- Do ciebie.- Dokończył Liam.- Jest tu twój adres zamieszkania z Irladnii.- Dodał.
- Może to jakaś fanka.- Powiedział Zayn.- Chciała ci wysłać pocztę i już.- Dodał.
- Pokaż to.- Powiedziałem, a Lou podał mi koperty. Spojrzałem na nie i dokładnie na wszystko spojrzałem.- Gdzieś to pismo już widziałem.- Dodałem pod nosem, ale chyba chłopaki to usłyszeli.
- Gdzie?- Spytali się jednocześnie.
- Nie wiem gdzie, ale widziałem. Dam sobie place uciąć. Dobra daj tą torbę i sprawdzę w domu.- Powiedziałem. Liam podał mi to o co prosiłem. Zamiast iść na imprezę z nimi skierowałem się do domu. Zaciekawiła mnie ta sprawa i to bardzo. W domu byłem w ciągu 20 minutach. Przy wejściu nie zdjąłem nawet kurtki. Od razu skierowałem się o mojego pokoju gdzie trzymam różne pamiątki. Otworzyłem szafę i wyjąłem z niej małe pudełeczko z napisem " Pamiątki ". Po kolei zacząłem przeglądać zawartość pudła. Aż w końcu znalazłem starą fotografię z [T.I], którego nie umiałem wyrzuć po tym wszystkim. Odwróciłem ją i mam. To było jej pismo. To była ona. Po prawie 4 latach los znów złączył nasze losy. Tyle na to czekałem aż sie doczekałem. Czekałem aż się odezwie, napiszę czy zadzwoni i mi to wszystko wyjaśni. Lecz przez ten czas nie dawała znaku życia. Nawet głupiego listu. Aż tu nagle posiadam od niej dwie koperty, które są zaadresowane do mnie. Zawahałem się aby jedną otworzyć, ale w końcu to zrobiłem. Otworzyłem pierwszą.
- Kurde znikła w tłumie.- Powiedział Liam.
- Nie znajdziemy jej.- Dodał Zyan .
- Może ma jakieś dokumenty czy coś w tej robię.- Powiedziałem, a po torbę sięgnął Louis. Zaczął szukać, ale nic nie znalazł prócz dwóch kopert.
- Co tam znalazłeś?- Spytał się Harry.
- Nie widzisz? Koperty zaadresowane do...- Przerwał i spojrzał na mnie.
- Do kogo?- Zapytałem z ciekawości.
- Do ciebie.- Dokończył Liam.- Jest tu twój adres zamieszkania z Irladnii.- Dodał.
- Może to jakaś fanka.- Powiedział Zayn.- Chciała ci wysłać pocztę i już.- Dodał.
- Pokaż to.- Powiedziałem, a Lou podał mi koperty. Spojrzałem na nie i dokładnie na wszystko spojrzałem.- Gdzieś to pismo już widziałem.- Dodałem pod nosem, ale chyba chłopaki to usłyszeli.
- Gdzie?- Spytali się jednocześnie.
- Nie wiem gdzie, ale widziałem. Dam sobie place uciąć. Dobra daj tą torbę i sprawdzę w domu.- Powiedziałem. Liam podał mi to o co prosiłem. Zamiast iść na imprezę z nimi skierowałem się do domu. Zaciekawiła mnie ta sprawa i to bardzo. W domu byłem w ciągu 20 minutach. Przy wejściu nie zdjąłem nawet kurtki. Od razu skierowałem się o mojego pokoju gdzie trzymam różne pamiątki. Otworzyłem szafę i wyjąłem z niej małe pudełeczko z napisem " Pamiątki ". Po kolei zacząłem przeglądać zawartość pudła. Aż w końcu znalazłem starą fotografię z [T.I], którego nie umiałem wyrzuć po tym wszystkim. Odwróciłem ją i mam. To było jej pismo. To była ona. Po prawie 4 latach los znów złączył nasze losy. Tyle na to czekałem aż sie doczekałem. Czekałem aż się odezwie, napiszę czy zadzwoni i mi to wszystko wyjaśni. Lecz przez ten czas nie dawała znaku życia. Nawet głupiego listu. Aż tu nagle posiadam od niej dwie koperty, które są zaadresowane do mnie. Zawahałem się aby jedną otworzyć, ale w końcu to zrobiłem. Otworzyłem pierwszą.
New York 30 czerwca 2010 rok
Drogi Niall
Miałam Ci powiedzieć, że wyjeżdżam, ale nie potrafiłam. Nie umiałam, a może się bałam? Sama nie wiem. Wiem jedno, że przez to wszystko zostawiałam Ciebie bez wyjaśnień. Piszę ten list kilka godzin przed wyjazdem, ale nawet napisać tego nie umiem. Jestem beznadziejna w pisaniu. Przepraszam. No wiec piszę Ci, że wyjeżdżam. Mam nadzieję, że wrócę, ale nie jest to też pewne. Bardzo Cię przepraszam. Nie tak to miało wyglądać. Próbowałam Ci powiedzieć, ale jak wspomniałam na początku nie wiedziałam jak. Przepraszam za wszystko
Twoja [T.I]
Miałam Ci powiedzieć, że wyjeżdżam, ale nie potrafiłam. Nie umiałam, a może się bałam? Sama nie wiem. Wiem jedno, że przez to wszystko zostawiałam Ciebie bez wyjaśnień. Piszę ten list kilka godzin przed wyjazdem, ale nawet napisać tego nie umiem. Jestem beznadziejna w pisaniu. Przepraszam. No wiec piszę Ci, że wyjeżdżam. Mam nadzieję, że wrócę, ale nie jest to też pewne. Bardzo Cię przepraszam. Nie tak to miało wyglądać. Próbowałam Ci powiedzieć, ale jak wspomniałam na początku nie wiedziałam jak. Przepraszam za wszystko
Twoja [T.I]
Skończyłem
czytać pierwszy list. Nic mi to nie wyjaśniło. Nie napisała z jakiego powodu.
Nie napisała nic co mogło by i to zrozumieć. Wstałem z łóżka, na którym
usiadłem kiedy zacząłem czytać. Poszedłem nalać sobie coś do picia. Zastanawiam
się czy mam otworzyć tą drugą. W kuchni biłem się z myślami. Rozum kazał mi o
tym zapomnieć. Oddać torbę i zapomnieć o niej i o tym wszystkim. Lecz serce
kazało otworzyć drugą kopertę. Przeczytać, a jeśli też nie będzie wyjaśnień
zapytać ją i zawalczyć o nią. Nie mogłem o niczym innym myśleć. Musiałem się
dowiedzieć. Wróciłem do pokoju i otworzyłem drugą kopertkę. Ten list był nieco
dłuższy.
Czekam na następną część :)
OdpowiedzUsuń