Włącz: KLIK
Postanowiłem
zacząć czytać.
New York 14 Lutego 2013
Drogi Nall'u.
Pewnie mi nie uwierzysz, ale to mój drugi list, który do Ciebie piszę. Długo się zastanawiałam czy na pisać czy nie. Lecz skoro nie wysłałam pierwszego to tego też nie wyśle, ale można spróbować. Postanowiłam napisać to co czuję to ukrywałam przed Tobą. To czego bałam Ci się powiedzieć. Lecz zacznę od początku. Gdy doleciałam na miejsce to odsłuchałam twoją wiadomość. Zabolała i to bardzo. Jak mogłeś pomyśleć, że bym o Tobie zapomniała? O twoim uśmiechu i twoich oczach? Jak bym mogła zapomnieć o tych wszystkich chwilach? Jak mogłam bym zapomnieć jak wspólnie oglądaliśmy filmy to mnie przytulałeś bo się bałam? Ja bym nie umiałam, ale skoro Tobie się udało....
Pamiętam wszystkie chwile. Pamiętam ja mnie pocieszałeś jak on mnie skrzywdził. Nie potrafiłabym tego od tak wymazać z pamięci to za trudne.
Może teraz przejdę do rzeczy. Pamiętam jak mi śpiewałeś. Miałeś talent co ja mówię nadal go masz. Twoje marzenie sie spełniło. Jesteś kimś. Jesteś sławny. Ucieszyłam się z tego, że podbijasz milion serc ze swoimi przyjaciółmi. Twoje marzenie się spełniło, a moje? Tak i nie. Może w końcu to napiszę bo ile można zwlekać? Musiałam wyjechać. Czy tego chciałam czy nie. Miałam białaczkę. Rozpoznano ją miesiąc przed moją wyprowadzką. Próbowałam Ci to powiedzieć, ale nie potrafiłam. Bałam się. Jedno z moich marzeń się spełniło. Wyleczyli mnie z białaczki, ale drugie nie koniecznie...
Jak kilka razy byłam na Manhattanie i widziałam dużo nastolatek przed budynkiem wiedziałam, że ty tam jesteś ze swoimi przyjaciółmi. Kilka razy chciałam iść na koncert, ale kilka rzeczy mi na to nie pozwalało. Jedna to choroba. Szpital mi nie pozwalał, a gdy byłam już zdrowa było już za późno aby z Tobą porozmawiać. Bałam się, że nie będzie o czym, a przede wszystkim bałam się twojego spojrzenia. Smutnego przepełniony nienawiścią do mnie. Chciałam jeszcze kilka razy wrócić do Irlandii z nadzieję, że tam cię spotkam, ale bałam się. Strach mnie paraliżował. W taki sposób straciłam przyjaciela, który mnie wspierał.
Przepraszam Niall, że dopiero teraz wszystko Ci wyjaśniam, ale wcześniej nie miałam odwagi. Tak bardzo Cię przepraszam.
Nie wiem czy pamiętasz, ale twoja na zawsze [T.I]
PS: Ja o Tobie nigdy bym nie zapomniałam. Nigdy.
Pewnie mi nie uwierzysz, ale to mój drugi list, który do Ciebie piszę. Długo się zastanawiałam czy na pisać czy nie. Lecz skoro nie wysłałam pierwszego to tego też nie wyśle, ale można spróbować. Postanowiłam napisać to co czuję to ukrywałam przed Tobą. To czego bałam Ci się powiedzieć. Lecz zacznę od początku. Gdy doleciałam na miejsce to odsłuchałam twoją wiadomość. Zabolała i to bardzo. Jak mogłeś pomyśleć, że bym o Tobie zapomniała? O twoim uśmiechu i twoich oczach? Jak bym mogła zapomnieć o tych wszystkich chwilach? Jak mogłam bym zapomnieć jak wspólnie oglądaliśmy filmy to mnie przytulałeś bo się bałam? Ja bym nie umiałam, ale skoro Tobie się udało....
Pamiętam wszystkie chwile. Pamiętam ja mnie pocieszałeś jak on mnie skrzywdził. Nie potrafiłabym tego od tak wymazać z pamięci to za trudne.
Może teraz przejdę do rzeczy. Pamiętam jak mi śpiewałeś. Miałeś talent co ja mówię nadal go masz. Twoje marzenie sie spełniło. Jesteś kimś. Jesteś sławny. Ucieszyłam się z tego, że podbijasz milion serc ze swoimi przyjaciółmi. Twoje marzenie się spełniło, a moje? Tak i nie. Może w końcu to napiszę bo ile można zwlekać? Musiałam wyjechać. Czy tego chciałam czy nie. Miałam białaczkę. Rozpoznano ją miesiąc przed moją wyprowadzką. Próbowałam Ci to powiedzieć, ale nie potrafiłam. Bałam się. Jedno z moich marzeń się spełniło. Wyleczyli mnie z białaczki, ale drugie nie koniecznie...
Jak kilka razy byłam na Manhattanie i widziałam dużo nastolatek przed budynkiem wiedziałam, że ty tam jesteś ze swoimi przyjaciółmi. Kilka razy chciałam iść na koncert, ale kilka rzeczy mi na to nie pozwalało. Jedna to choroba. Szpital mi nie pozwalał, a gdy byłam już zdrowa było już za późno aby z Tobą porozmawiać. Bałam się, że nie będzie o czym, a przede wszystkim bałam się twojego spojrzenia. Smutnego przepełniony nienawiścią do mnie. Chciałam jeszcze kilka razy wrócić do Irlandii z nadzieję, że tam cię spotkam, ale bałam się. Strach mnie paraliżował. W taki sposób straciłam przyjaciela, który mnie wspierał.
Przepraszam Niall, że dopiero teraz wszystko Ci wyjaśniam, ale wcześniej nie miałam odwagi. Tak bardzo Cię przepraszam.
Nie wiem czy pamiętasz, ale twoja na zawsze [T.I]
PS: Ja o Tobie nigdy bym nie zapomniałam. Nigdy.
Musiałem
przeczytać ten list kilka razy. Ona była chora, a ja o niczym nie wiedziałem.
Otarłem łzy z policzka i wstałem z łóżka. Zacząłem analizować po kolei każde
słowo. Powoli i dokładnie, ale nadal nie rozumiem czego się bała mi powiedzieć.
Przecież byliśmy przyjaciółmi czy nimi jeszcze jesteśmy? Muszę ją znaleźć. Nie
może to się tak za kończyć. Teraz jak poznałem prawdę. Teraz gdy wiem co się z
nią działo. Ja jej nie mogę pozwolić jej odejść. Nie teraz gdy los złączył
nasze drogi po raz drugi. Ubrałem kurtkę i wziąłem obydwa listy. Schowałem je
do kieszeni. Poszedłem jej szukać. Nie wiem gdzie mieszka, a ni co robi. Wiem
jedno, że jest gdzieś w Londynie. To mi musi na razie starczyć. Londyn to duże
miasto, a ja nie wiem gdzie zacząć szukać. Zacząłem od jakiś uliczek. Od czasu
do czasu zaczepiali mnie fani. Ja ich przepraszałem mówiąc, że nie mam czasu.
Na szczęście zrozumieli. Szukałem kilka
godzin aż zrobiło się ciemno, ale ja się nie poddawałem. Zaszedłem do parku.
Usiadłem na jednej z ławek. Głowę
schowałem w ręce, a następne jedną ręką przeczesałem włosy.
- Myśl Niall gdzie jeszcze nie byłeś.- Powiedziałem sam do siebie aż nagle zobaczyłem podobną sylwetkę. Podobny chód do jej.- To nie możliwe.- Powiedziałem znów do siebie. Wstałem z ławki i poszedłem za nią.
- Tak mamo idę właśnie do domu. Zadzwonię jutro.- Mówiła przez telefon tym swoim słodkim głosem. Ucieszyłem się. Gdy tylko skończyła rozmawiać złapałem ją w łokciu i obróciłem do siebie.- Proszę nie rób mi krzywdy.- Powiedziała ze strachu.
- Nie mam nawet zamiaru.- Uśmiechnąłem się. Po chwili ona otworzyła oczy i się też uśmiechnęła.
- Niall?- Zapytała dla pewności.
- A kto by inny?- Odpowiedziałem jej pytaniem na pytanie. Puściłem ją, a ona się oddalił ode mnie.
- Ja muszę iść. Śpieszę się.- Powiedziała, a mi uśmiech zszedł z twarzy. Spojrzałem na nią. Jej oczy lśniły jeszcze bardziej niż kiedyś.
- Spotkamy się jutro?- Zapytałem aby znów jej nie stracić. Zaczęła szukać czegoś w torebce. W końcu znalazła kartkę i długopis.
- Masz mój nowy numer. Napisz mi gdzie i kiedy. Muszę iść. Jestem umówiona- Pożegnała się i odeszła. Zostawiła mnie samego na środku dróżki. Mam nadzieję, że da się to jeszcze naprawić.
- Myśl Niall gdzie jeszcze nie byłeś.- Powiedziałem sam do siebie aż nagle zobaczyłem podobną sylwetkę. Podobny chód do jej.- To nie możliwe.- Powiedziałem znów do siebie. Wstałem z ławki i poszedłem za nią.
- Tak mamo idę właśnie do domu. Zadzwonię jutro.- Mówiła przez telefon tym swoim słodkim głosem. Ucieszyłem się. Gdy tylko skończyła rozmawiać złapałem ją w łokciu i obróciłem do siebie.- Proszę nie rób mi krzywdy.- Powiedziała ze strachu.
- Nie mam nawet zamiaru.- Uśmiechnąłem się. Po chwili ona otworzyła oczy i się też uśmiechnęła.
- Niall?- Zapytała dla pewności.
- A kto by inny?- Odpowiedziałem jej pytaniem na pytanie. Puściłem ją, a ona się oddalił ode mnie.
- Ja muszę iść. Śpieszę się.- Powiedziała, a mi uśmiech zszedł z twarzy. Spojrzałem na nią. Jej oczy lśniły jeszcze bardziej niż kiedyś.
- Spotkamy się jutro?- Zapytałem aby znów jej nie stracić. Zaczęła szukać czegoś w torebce. W końcu znalazła kartkę i długopis.
- Masz mój nowy numer. Napisz mi gdzie i kiedy. Muszę iść. Jestem umówiona- Pożegnała się i odeszła. Zostawiła mnie samego na środku dróżki. Mam nadzieję, że da się to jeszcze naprawić.
Cudowny :*
OdpowiedzUsuńGenialny! :*
OdpowiedzUsuń